Quiche Lorraine z boczkiem, szynką pieczoną i brokułami
Quiche Lorraine (czyt: kisz lorę) czyli placek lotaryński. To
rodzaj ciasta, chociaż wg mnie wytrawnej tarty zapiekanej w wersji
podstawowej z boczkiem, szynką pieczoną, tartym serem, jajami, śmietaną i
podawane np. z sosem bolognese. Pieczone przez mniej wiecej 45minut w okragłej
formie do momentu zrumienienia. To tradycyjne danie pochodzi z Lotaryngii we
Francji. Kroi się je jak tort i podaje na ciepło (od razu po upieczeniu,
przestudzone) lub na zimno. Podobno zachowuje świeżość do 5 dni (u mnie
trzeciego z pewnością nie dożyje ;) Jest wiele pomysłów na wersje quiche,
poniższa jest wynikiem przegladania kilku blogów kulinarnych i przepisów w internecie. Robiłam je pierwszy raz i wyszło ZAJE****EEEE!!!!! :D Przepraszam za wyrażenie ale nie mogę znalesc innego okreslenia
oddającego w pełni zapach rozlegający się po całym domu podczas pieczenia,
smaku quiche na cieplo czy nawet na zimno na drugi dzień i rozkoszy podniebienia jaka
trwa podczas spożywania tego dania :) Tyle tytułem wstępu.
Robimy quiche!
Do przyrządzenia dania będziemy potrzebowali prodiża lub
okragłej formy na tarte (raczej głebsza forma) lecz znakomicie tez sprawdzi się
zwyczajna okrągła tortownica otwierana z boku z wyjmowanym dnem- używałam
takiej właśnie o średnicy 22-23cm (inna do prodiża mi się niestety nie mieści).
Składniki na poniższe quiche, nie liczac jajek, mąki pszennej i masla (które praktycznie w każdym domu są) kosztowały mnie 40zł.
Ciasto:
- 150g mąki orkiszowej razowej
- 100g mąki pszennej
- 1 jajko
- 120g zimnego masła
- 2 łyżki zimnej wody
- pół łyżeczki cukru (chociaż w sumie nie wiem po co, można
chyba ominąć)
- płaska łyżeczka soli
Składniki na farsz:
- 4 jajka
- 1/3 szklanki mleka lub naturalnego jogurtu
- 150g startego żółtego sera (kupiłam gotowe opakowanie
startej Goudy)
- 400ml kwaśnej śmietany 12 lub 18%
- 2 duze cebule- wzielam jedna biała i jedną czerwoną
- 150g boczku w plastrach (kupilam wersje chudsza i gotowana)
- 150g pieczonej szynki w plastrach (zwykłe plastry na wage
z supermarketu)
- koktajlowe pomidorki na wierzch- użyłam 6 sztuk
- jeden świeży nieduży brokuł
- serek plesniowy (mialam akurat polowe opakowania z
oliwkami)
- przyprawy: pieprz, ¼ łyżeczki ostrej papryki czerwonej, po
łyżce suszonego tymianki, pietruszki, oregano i bazylii, pęczek natki
pietruszki (użyłam połowe), świeża bazylia- można przyozdobić przed podaniem
Składniki na ciasto zagniatamy w następującej kolejności:
mieszamy sypkie, dodajemy jajko, pokrojone maslo, wode, całość zagniatamy
ręką. Można zawinąć w folie i wstawic na godzine do lodówki (ja to pominelam)
albo od razu wyłożyć ciastem forme: polowa ciasta na spod polowa na boki (boki raczej wyższe niż nizsze). Wylozona
ciastem forme wykladamy folia aluminiowa lub papierem do pieczenia i wsypujemy
fasole gruby Jas/ groch lub kulki ceramiczne i w ten sposób zabiegami 15
minut. Po zapieczeniu wyjmujemy nasze obciążenie ciasta i odstawiamy forme do wystygniecia.
Plastry boczku i szynki kroimy w drobna kostke i podsmazamy
bez tluszczu na patelni kilka minut do zrumienienia, dodajemy posiekana drobno
lub na piórka cebule (nie umiem drobno siekac cebuli, zawsze mi się wyslizguje
i wychodza duze kawalki…) i podsmazamy dalej do zeszklenia co jakis czas
mieszając by się nie przypalila. Całość odstawiamy do przestudzenia.
W misce mieszamy składniki na zalewe: śmietana,
mleko/jogurt, starty ser i przyprawy. Próbujemy czy czegos nie brakuje. Na tym
etapie można troche przepieprzyc i przedoprawic (chyba powstalo wlasnie nowe
slowo :) ) ponieważ po dodaniu jajek i zalaniu masa naszego farszu intensywnosc
smaku nam się nieco rozjedzie. Ze solą bym uważała, wystarczy jej w zoltym serze.
Mase próbujemy i w razie potrzeby jeszcze dosmaczamy. Osobno miksujemy jajka i
dodajemy do masy śmietanowej.
Na podpieczony spod wykladamy podsmazony i przestudzony
farsz, układamy ugotowane wczesniej różyczki brokuła (ugotowałam na parze 2-3
minutki), całość zalewamy masa śmietanowo serową. Na gorze układamy polowki
pomidorkow koktajlowych lub plasterki zwykłych pomidorow. Osobiscie w
nie-sezonie pomidorowym wole kupowac koktajlowe lub pomidory z gałązką- są
niesamowicie aromatyczne. Zapiekamy w prodiżu lub piekarniku (opcja grzanie
góra dół 180 stopni) przez 30 minut i odpowiednio wydłużamy o kolejne 10minut
gdy nie będzie jeszcze zrumienione. U mnie w sumie wyszlo 45 minut pieczenia.
Zajadamy ze smakiem na cieplo (należy przestudzic , w
przeciwnym wypadku może się rozpadac, plynne nie będzie- nie ma prawa, ale nie
będzie związane) lub na zimno. Można tez odgrzac w mikrofali lub prodizu/piekarniku.